niedziela, 19 września 2010

Come girl.... trust me....

Spoglądam na wczorajsze zdjęcia z nutką sentymentu. Bo znów miło było trzymać w ręku aparat, ale trudno nadążyć za tym czego wymagano ode mnie wczoraj. I tak podobała mi się końcówka dnia i zachód słońca a na jego tle...bocianie gniazdo, opuszczone już o tej porze roku.

A dziś zdjęcia małej i ten fragment Norah Jones... i przeszło mi przez myśl coś oczywistego a jednocześnie nadal nie potrafię sobie wyobrazić dlaczego to się musi dziać. Choć motam się sama z sobą, bo z jednej strony jestem temu wszystkiemu wdzięczna, z drugiej, chyba dla ich dobra wolałabym by było normalnie. Wiem jednak, że normalnie by nie było, więc o ich dobru tam trudno mówić tak na prawdę. Zatem chyba wszystko się zeruje, z małym przechyłem w naszą stronę.

Zawsze kiedy chcę coś tu napisać dzieje się coś dziwnego, w efekcie piszę o czymś innym, bo już nie umiem pisać otwarcie, o byle czym, tak jak kiedyś....wypluwając z siebie bezsens. I to co i tak piszę dla wielu jest bezsensowne, ale dla mnie to wszystko jest ważne i zrozumiałe. Wymowne. Takie moje.




Nie wyszło wczoraj tak jak mówiłaś, że może być. I teraz z jednej strony jest mi przykro, że czegoś takiego nie było, bo to źle świadczy o mnie samej, ale z drugiej strony... to nawet lepiej bo niczego nie komplikuje, nie utrudnia.

Och Boże. Co za lawina bezsensownych słów.

niedziela, 12 września 2010


Mijają dni i cala cisze, którą skradłam
Pozostawiam pogrzebana
Za świadków mam atrament i biały papier
Dni sumują się i sumują
I znowu odejmują
Zanim to odnajdę
Pozwalam sobie na uniesienia

Pozwala się im ponieść....pozwala się im ponieść
Jeszcze raz
Pozwala się ponieść....pozwala się ponieść
jeszcze raz

Moje wierne przeznaczenie nie pozwala mi odpocząć
w poznawaniu siebie
Miesza w moim umyśle
A ten ma dziwne sny

Gwałtowny seks jest moja zguba
Moja zguba jest rodzajem dźwięku
Sposób, w jaki nadchodzisz
W jaki ja odchodzę
Brzmienie ciebie
Tym, kim jestem

Pozwala się im ponieść....pozwala się im ponieść
Jeszcze raz
Pozwala się ponieść....pozwala się ponieść
jeszcze raz

Kiedy mylą się godziny
Po prostu odłączam się od świtu i unoszę się

Kiedy czekam, jestem zdesperowana
I wpadam w kłopoty
O których, jak można się spodziewać
Będzie co opowiadać

Pozwala się im ponieść....pozwala się im ponieść
Jeszcze raz
Pozwala się ponieść....pozwala się ponieść
jeszcze raz

Konkluzja wiec jest, ze kochać cię
To nie jest to samo co mieć cię
I ze mieć cię nie jest kochaniem ciebie
I moje pogubienie jest wliczone w moje szczęście

Bo ja żyje z teraźniejszości
A ona nagle jest komponowana
Przez tych, którzy wiedza
Że w życiu jest śmierć
Pozwala się ponieść

Bo co lepiej się sprzeda, jeśli nie jej ciało
Pozwala sobie na uniesienie
Bo jest więcej zakłamania niż pogardy
Pozwala sobie na uniesienie
Bo więcej jest prezentów
Niż powiedzenia kocham cię
Bardziej nieskończenie wieczne niż cisza
Bardziej szczere niż zaistniały fakt
Pozwolić się ponieść ( emocjom)

sobota, 11 września 2010

Aktuellizacja

16.09.- szkolenie.
18.09.- wyjazd służbowy pod granicę obwodu kaliningradzkiego.

Zupełnie jakby jego życie miało się ułożyć tylko pod warunkiem, że będzie jeszcze bardziej cierpiał...

No i co? Coś nie tak, staruszku?
Gówniana praca, gówniane życie, babcia hen daleko i widmo przeprowadzki. I znów spać na jakimś zdezelowanym łóżku polowym, tracić godzinę na dojazd podczas każdej przerwy. Nigdy więcej nie zobaczyć Philiberta. Nigdy więcej nie zaczepiać go, aby nauczyć chłopaka bronić się, odpowiadać, denerwować i wreszcie stawiać się. Nigdy więcej nie nazywać go słodkim króliczkiem. Nigdy więcej nie myśleć o przyniesieniu mu dobrego obiadu. Nigdy więcej nie epatować dziewczyn wielkim królewskim łożem i łazienką księżniczki. Nigdy więcej nie słuchać, jak on i Camille rozprawiają o pierwszej wojnie światowej, jakby ją przeżyli, lub o Ludwiku XI, jakby wpadał do nich na jednego. Nigdy więcej nie czekać na nią, nie pociągać nosem, otwierając drzwi, żeby sprawdzić po zapachu papierosów, czy jest już w mieszkaniu.Nigdy więcej nie rzucać się na jej blok z rysunkami, gdy tylko odwróci się, by zobaczyć jej najnowsze szkice. Nigdy więcej nie kłaść się do łóżka i mieć wieżę Eiffla jako lampkę nocną. A poza tym zostać we Francji, chudnąć kilogram podczas dnia pracy i przybierać na wadze dzięki piwku zaraz potem. Nadal być posłusznym. Zawsze. Cały czas. Tylko to robił: Był posłuszny. I teraz utknął w tym stanie, aż do chwili.... No już, wyrzuć to z siebie! Tak, właśnie tak... Aż do znużenia... Zupełnie jakby jego życie miało się ułożyć tylko pod warunkiem, że będzie jeszcze bardziej cierpiał...

wtorek, 7 września 2010

Nieokiełznane ...

Zatem jest tak, że się uwijam na stażu. Perspektywy takie jakie są póki co zadowalające. Kasa z tego nie duża i w pełni przeznaczona na mgr, ale za to chociaż się wyszkolę. Szkolenia unijne. Dziś było jedno, 8h. Z dwiema przerwami na kawkę i przerwą na obiad. Temat? Równość kobiet i mężczyzn w PO KL. Dla mnie coś nowego. Ogólnie szkolenia unijne to dla mnie coś innego, nowego, coś z czego byłoby wstyd nie skorzystać, czyż nie mam racji? :) CV sobie buduję, a co.  W pracy dorobiłam się w końcu swojego miejsca pracy, laptopa i drukarki, obdarowali mnie nawet pen drivem, na co mi 16 gb to nie wiem, ale nie odmówię. No i nie zrobiłam tego. 

Czekają mnie jeszcze:
15/09 Zarząd i Walne
16/09 Szkolenie z konkurencyjności
??/??  Szkolenie BHP

Teraz kompletuję dokumenty na mgr. A także na stypendia. Podążając za mottem mojej mam, kto się orientuje ten ma.... to się orientuję i chcę mieć. Jeszcze gdzieś siakiś nocleg i będzie chyba ok.

Co więcej u mnie? Mała chandra łapie od czasu do czasu ze względu na aurę zza okna no i może troszkę jakby smutek, że mimo wszystko w tej sferze martwica.

Z kolei dziś wielka niespodzianka. Czyżbym dostała kolejną szansę od natury?
No i na koniec pozostaje wspomnieć o tym, że najzwyczajniej w świecie sobie jestem i sobie żyję.

Ah... i moja perełka Kapryśka.... cud dziewczyna, serce rośnie patrząc na to cudo. Kubuś zaczął I klasę... widać oznaki zazdrości do której się nie przyznaje, dlatego trzeba zastosować akcję przytulanko.
:D