środa, 31 grudnia 2014

Sometimes you have to see yourself thru the lens

Not know where I am psychologically at this point. It is obvious I knew it. It is also obvious it is not my best. I feel like someone or something should shake me so I will get real.

It is nasty. Who am I now ? What monstrum looks at me in the mirror ?

Just tired. Just tired of myself fighting with...myself.

wtorek, 30 grudnia 2014

When things fix themselves...

Gdy zaginela paczka...nie troche wczesniej...gdy mnie okradziono....nie...jeszcze nieco wczesniej... W momenice gdy Pan Grudzien postanowil sie na mnie uwziac i sprowadzic na mnie same nieszczescia....

... wiedzialam, ze ten rok musi sie skonczyc.

A zatem jestem tu 29 grudnia po tych wszystkich nieszczesciach i stwierdzam, ze czasem warto odpuscic i pozwolic rzeczom naprawic sie samym.

Czasem los nawet plata takie figle, ze ludzie staja nam na drodze gdy o nich tylko pomyslimy.

Ciesze sie, ze ten rok sie konczy. Choc byl przelomowy w zyciu co najmniej kilku moich bliskich osob, ja chce miec go za soba.


Nadal nie chce uwierzyc, ze to juz 2015, ale chyba jestem na niego gotowa.

A Ty ?

niedziela, 28 grudnia 2014

Rok w oczach obiektywu.

najgorszych.

Zatem jak sobie patrze wstecz, 2013 nie nalezal do najgorszych. Urodzil mi sie bratanek. Odwiedzilam Polske, moja przyjaciolka wyszla za maz. Poznalam wielu nowych ludzi. Dostalam podwyzke. Okradziono mnie. Odzyskalam pieniadze. Spedzilam wszystkie swieta z bliskimi, nie sama. Tanczylam z nieznanym. Tanczylam ze znanym. Calkiem sympatycznie. A wy ?

Zapomniane.

Zapomnialam o tym miejscu. Odstawilam na bok. Moze to juz nie jest wiek na blog. Jestem za stara. Blizej 30tki niz 20tki, glowa inna.