Tematyka banalna, ale może kogoś zainspiruje...
Jako, że zbliżamy się ku jesieni, dobrze jest dodać w swoim mieszkaniu nowy akcent. Ja bym postawiła na ciekawy bukiet, który rozjaśni i ożywi każdą przestrzeń.
Jeśli nie jesteście florystami, ogrodnikami, nie znacie się na kwiatach ZUPEŁNIE JAK JA, poszukajcie inspiracji tam, gdzie są ludzie, którzy się na tym znają. Może macie znajomych zapalonych ogrodników amatorów? Nie? Szkoda. Mam dla Was jeszcze jedną propozycję.
Po prostu zostańcie ze mną, czytając dalej ten post a dowiecie się co możecie wstawić do wazonu w najbliższym sezonie.
Plotki donoszą, że jesienią najpiękniej wyglądają i nie wymagają większej opieki poza zmianą wody raz na dwa dni (dla zapaleńców: możecie zmieniać codziennie, wytrwają dłużej) następujące rośliny:
kalina, jarzębina, berberys, irga, głóg.
Jak każdy amator musiałam na początku wygooglować większość z nich (poza jarzębiną :D) by zobaczyć o czym w ogóle mowa.
Tak wygląda
kalina. Kwitnie wiosną, jej owoce najpiękniej wyglądają jesienią w naszym właśnie wazonie. Do znalezienia w wilgotnych lasach, nad brzegami rzek i jezior. Źródła:
Tu i
tu.
Jarzębina. Tej Pani nie muszę nikomu przedstawiać. Klasyka! Źródło:
Tu.
A tutaj mamy
berberys. Ogólnie wyczytałam, że berberys jest członkiem wielkiej rodziny berberysowatych i ma mnóstwo odmian. Piękne owoce. Podłużne jagody, zwykle czerwone. Pojawiają się latem, dojrzewają jesienią. Już sobie wyobrażam z nich bukiet, ale radzę się pośpieszyć, bo nie zdążycie przed konkurencją, czyli ptakami, którym owoce berberysu zimą pomagają przetrwać.
Źródło: Tu.
Irga. Jej owoce są drobne, jabłkowate, czarne lub czerwone (wybierajmy czerwone), zawierające 2–5 twardych orzeszków. Źródło:
Tu. I na koniec tak wygląda
głóg. Nieco przypomina mi rajskie jabłuszka. Mniami… Źródło:
Tu.Osobiście skusiłabym się na bukiet z berberysa ze względu na przepiękne owoce, ale jeszcze nie udało mi się natrafić na niego w czasie poszukiwań, a także z jarzębiny, której na szczęście mam pod dostatkiem.
Teraz podzielę się z Wami moim bukietem jesiennym utworzonym z jarzębiny, którą udało mi się zdobyć w czasie ostatniego spaceru na który wyruszyłam uzbrojona w nożyczki (tak wiem, jestem zła, muszę poszukać sekatora).
Ścinamy gałązki mniej więcej 30 centymetrowe (w zależności od waszego wazonu) zakończone bujną kiścią owoców jarzębiny. Usuwamy liście i zbędne odgałęzienia (wybaczcie moje amatorskie określenia), szykujemy piękny szklany wazon, zalewamy ¼ wody, wkładamy naszą jarzębinę i wuolaaa, tzn. gotowe!
Ja zdecydowałam się podkraść mamie ten pięknie ozdabiany czerwony wazon, uznając, że idealnie współgra z czerwienią jarzębiny. Dodałam jeszcze bliżej niezidentyfikowanych gałązek z zielonymi owocami w sam środek, które znalazłam na drzewie nieopodal.
Zastanawiacie się zapewne dlaczego przedstawiam propozycje roślin z owocami o kolorze czerwieni. Powiem tylko tyle: a co jak nie czerwień lepiej koresponduje z jesiennyni barwami spadających liści? Nastrój Moi mili, nastrój! No bo przecież o to chodzi.
No i poza tym, że moje propozycje nadadzą waszemu kącikowi uroczy jesienny ‘touch’, to są tylko jeszcze jednym argumentem by częściej wybierać się jesienią na spacer.
Pozdrawiam serdecznie,
~~ Newyorka.
Ps.
Kolorystycznie zorganizowana biblioteczka przydomowa? To jest to.
Klikaj.
Widziałaś/eś moją nową serię ?
Czytaj.
Na koniec: Kieruj się tagami. Bardzo się staram przypisywać każdej notce odpowiedni Tag, by nam wszystkim było łatwiej.