Dziś nadszedł kres mojego stażu w Stowarzyszeniu. Cały dzień zajmowałam się uprzątaniem tego co zdążyłam przez 8 miesięcy naznaczyć.. poprzeglądałam dokumenty, pozbierałam kubki z szafki, uporządkowałam pen drive z przygotowanymi przeze mnie dokumentami...i się pożegnałam...
Najpierw wzięłam w obroty Pana M. zasiewając ziarnko z którego urośnie moje bezproblemowe uczestnictwo w różnych szkoleniach z ramienia Stowarzyszenia (np. te w poniedziałek z fundraisingu :D, albo piątkowe seminarium informacyjne...).
W międzyczasie moja opiekunka stażu wyszła do sklepu na chwilę... po czym wróciła i wręczyła mi coś bardzo drogiego, nie musiała tego robić, a ja to odbieram jako docenienie mnie samej...z doświadczenia biura obok wiem, że stażystów można na prawdę nie lubić...a mnie chyba polubiła... :) poza tym zawdzięczam jej bardzo wiele...wielokrotnie pomogła mi kiedy tego potrzebowałam i była dla mnie jak starsza koleżanka a nie jak przełożona... dlatego bardzo ją szanuję i dziękuję jej za wszystko...a co takiego mi dała?
I choć nie jest to jak to przed chwilą ująłeś...1000 zł premii, ale wieczne pióro i długopis Parkera na szczęście....obiecałam, że od dziś będę brała je zawsze na rozmowę kwalifikacyjną... :D Jedną cenę zerwali, ale nie zauważyli tej od spodu...słuchajcie...powiem tylko tyle, że kosztowało ponad 100 zł... :) No co...? Który przełożony robi takie prezenty stażyście? Uważam, że jestem pierwszą stażystką w Polsce, która dostała taki prezent! O!
Dla mnie to wiele znaczy. Bardzo wiele. Mogłam nie przypaść jej do gustu, mogła mi rzucać kłody pod nogi, ale nie...! Taka przełożona to skarb... i wiele się wystarała o to, żeby mi staż przedłużyli za tym pierwszym razem jak i teraz...szkoda tylko, że teraz się nie udało...no cóż przepisy... deklaracja zatrudnienia....której Stowarzyszenie dać nie może...nie dlatego, że nie chcą, dlatego, że jak na Stowarzyszenie utrzymujące się ze składek....nie są w stanie sobie na to pozwolić... trudno. :)
A tak z innej beczki...dzwoniłam tu i ówdzie....jutro idę z CV tu i ówdzie...będzie dobrze:)) Widzę to...
A już niedługo brat zawita do Polski...:)