Ostatnio rzadko komunikuję się z ludźmi, nie chce mi się z nikim gadać, to zaprawa o samotniczo-pustelniczy tryb życia. Znalazłam sobie sposób na nudę, a na zdjęciu moja nowa miłość...własnoręczny skorowidz z leksykonem krzyżówkowym, nowa miłość www.lexic.pl i technopol.pl, panoramy i sudoku, które dopiero ostatnio zaczęłam rozumieć, że aż wstyd, że wcześniej nie miałam pojęcia o co w nich chodzi :)
W środę... ochrzciliśmy Gabi. Zmokliśmy jak te kury wracając z kościoła, ale czego się nie robi by dziecka do wiary nie doprowadzić. Taaa teraz powinien się włączyć do rozmowy Marcin ze swoim stanowiskiem. No niech się włącza przynajmniej się pojawił z czego się cieszę. :) Bo się człowiek strasznie przyzwyczaja...a od cf minęło już tyle lat, że ja zdążyłam przyzwyczaić. Nie wiem jak Ty :).
Jeśli zaś chodzi o pracę to już 3 tydzień "biurowania'' za mną. Czasem bywa cholernie nudno a czasem nie mam chwili by odetchnąć. I powiem, że bardziej jestem zadowolona z tych drugich. Wtedy wychodzę z pracy z jakąś wewnętrzną satysfakcją, że jest dobrze, że podołałam.
W planach na następny tydzień.... mam wziąć dzień wolnego i jedziemy na wycieczkę, bierzemy miśka w teczkę....
Muzycznie ostatnio Oceana, Vedder, Norah Jones, Taio Cruz, itepe czyli ogl mieszanka wybuchowa.
Sercowo, jeden mąż, jeden mąż i tylko mąż... (oczywiście to przekornie napisane: ) ).
Łukaszku, uważam, że określenie 'stara panna' nie jest w dzisiejszych czasach adekwatne. Mówi się syngel. :D
Także podsumowując, wiem wiem, sami musicie zabiegać o kontakt ze mną (tylko komu by na tym zależało {: ), bo ja mam teraz taki okres odsunięcia, wyalienowania... i po prostu nie w głowie mi rozmowy...i jeśli kogoś zbywam to tylko dlatego właśnie, że coś ostatnio mało towarzyska jestem. Wybaczcie.
Teraz wracam do zapisywania haseł....no i muszę podanie napisać. :) Bajla.