poniedziałek, 19 stycznia 2015
sobota, 10 stycznia 2015
Piatek. Styczen '15
Zamknij oczy. Wdech...wydech....wdech...i jeszcze raz wydech...
Woda.
Powietrze.
Woda. Wchodzisz pod prysznic. Odkrecasz kurek. Czujesz jak oblewa cie doskonalosc. Te uczucie kiedy woda styka sie z toba. Dreszcz.
I splywa z ciebie dzien. Caly dzien zlewa sie w rury. Woda zabiera stres, niepewnosc, klopoty, zale. Ona wie, ze tego chcesz. Nie musi prosic o przyzwolenie.
Wychodzisz spod prysznica. Zrelaksowana. Spokojna.... Oczyszczona.
Dziekuje.
Powietrze. Zamykasz drzwi, przekrecasz klucz. Wrzucasz go do torebki. Schody skrzypia. Myslisz sobie, sasiedzi spia... Zderzasz sie z tym co za drzwiami. Wdech, wydech. Wdech. Mrozne powietrze przedziera sie do pluc. Zalujesz, ze wyszlas z domu. Wydech. Biala para wyziera z twoich ust. Stawiasz kroki. Jeszcze raz wciagasz powietrze, mrozniejsze niz przed chwila. Myslisz sobie jak dobrze moc oddychac. Dziekuje. W koncu zyje.
Ogien.
Ziemia.
Czekajcie na swoja kolej.
niedziela, 4 stycznia 2015
Snowing...
Najgorsza jest pustka w glowie. Pustka w okol. Pustka w sercu.
Dzis w koncu spadl snieg. Niedlugo po tym...jedyny jego slad to mokre przecznice i streety.
Minal.
Cala aura prysla.
Spedzilam dzisiejszy dzien w pracy sama. Zupelnie sama. Tak jak i wczoraj...
Reszta chciala wykorzystac ostatnie chwile, wycisnac co sie da z przelomu roku. Dla rodziny, dla siebie samych...
Tez bym to zrobila. Jednak nie mialam takich powodow.
Lubie zime pod jednym warunkiem. Gdy pruszy, gdy jest biala i zbita w sobie.
Nie deszczem zlana, szara i smutna...
Zapalam swieczki, klade sie....wsluchuje sie dzwieki otoczenia....
Chwilo nie mijaj.
sobota, 3 stycznia 2015
Hey u.
Jak dlugo mozna szukac pomyslu na post? Niekoniecznie dlugo. Dzis odwiedzilam bliskie memu sercu miejsce w sieci....bliskie lata temu.
Pomoglo mi zmienic zycie. Przede wszystkim podejscie do niego. Innym zmienilo zycie diamentralnie. Inni sie z tym zyciem rozstali...
Uderza to w ciebie sila megaton...jak cios w serce.
Ale to sa rzeczy i sytuacje ktorych nie zmienisz. Czasu nie cofniesz... nie zamarzesz wspomnien.
O tym myslisz i w pewnym momencie zdajesz sobie sprawe z tego, ze juz taka nie jestes i co najwazniejsze to wcale nie oznacza tak jak kiedys, ze jestes slaba....
To znaczy, ze dorastasz, ze ... wstapilas na lepsza sciezke.
9 lat temu szlam Jej sciezka.
Dzis juz nie potrafie, dzis juz nie chce.
środa, 31 grudnia 2014
Sometimes you have to see yourself thru the lens
Not know where I am psychologically at this point. It is obvious I knew it. It is also obvious it is not my best. I feel like someone or something should shake me so I will get real.
It is nasty. Who am I now ? What monstrum looks at me in the mirror ?
Just tired. Just tired of myself fighting with...myself.