Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filmy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filmy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 maja 2010

Who the hell care...at all...


Chyba weszłam na najwyższy poziom zniechęcenia. Kiedyś miałam chociaż trochę samozaparcia by przygotować się na jutrzejszy dzień, żeby rano nie biegać jak szalona. Teraz szczerze mówiąc zwisa mi to. 

Jutro wstanę. Narzucę na siebie pierwszy ciuch jaki wpadnie mi w rękę. Niedbale ułożę włosy i na pewno nie będzie to artystyczny nieład. Chwycę notes i pobiegnę na parking. 

Mam ochotę zakryć lusterko, które mam przed sobą. Wcale nie pociesza mnie ten widok. I wiecie co? Jest 2o:49 a ja już mam ochotę iść spać. Chyba mi się to należy po niemalże 3,5 godzinnym seansie z Sex and the city.

Chyba udzieliła mi się atmosfera rozpaczy.

wtorek, 20 kwietnia 2010

We wtorki nie wypada wcześnie się zrywać...

        Byłam dziś gotowa zerwać się z łóżka o 5.oo po to by zdążyć na autobus o 6.35 odjeżdżający w kierunku zachodnim. A to wszystko po to by zajechać na czas i się nie spóźnić, choć musiałabym czekać 45 minut na rozpoczęcie wykładów. Nie lubię się spóźniać, a notorycznie wchodzę ostatnia. Paradoks
        W końcu wyszło na to, że wstałam o 7.oo i pojawiłam się tam o 9.55,  gdy wykład o historii USA trwał już od 15 minut... To już nie ma znaczenia. Ten dzień  już się zakończył choć jest dopiero 16.oo.
        Generalnie rzecz biorąc podpierałam głowę czym się dało by nie usnąć. Tak bardzo  'ciekawe' dziś miałam wykłady. 
        Wczoraj o północy oglądałam pod kolej kilka odcinków Galileo. Jeden z moich ulubionych programów. :) Przy okazji dowiedziałam się jak zaoszczędzić nawet 8 dni swojego życia... i skrócić składanie koszulek z min. 13 sekund do 3 sekund. :)  Oczywiście mam zamiar wprowadzić to w życie.

_________________________________________________
Odrobina nieporządku zakradła się niespodziewanie
a papierosowa smuga dymu dziwnie pokręcona
wzlatuje to raz w górę to raz w dół
powodując lekki zawrót głowy.

       
         Dziś już nie zrobię nic konstruktywnego. Nie napiszę żadnego konspektu, a muszę ich wyszykować zaledwie 90... ani nie zasiądę do korekty rozdziału ani do pisania drugiego a nawet nie tknę materiałów by pomyśleć jak to skleić w jedno. Nic dziś już nie zrobię. Poza jednym.... ściągnę mamie Mamma Mia bo prosiła od kilku dni...więc pewnie skończy się na tym, że obejrzę też i ja.... Żaden z tego ambitny obraz ale... nie mam dziś większych ambicji.

a co chwila
co sekundę nikłą
tabun myśli
co wszystko niszczą

.
uśmiech
płacz
smutek

.
wszystko nie tak
a sił by zmienić
brak
 ul. P-r-k-w- w Olecku