Jest mi dobrze, jest mi źle
...
.....
Jestem z kimś i jestem sama
Jest mi nudno, jest ciekawie
Jestem całkiem, jestem prawie
Jestem w środku, jestem z boku
Jestem wojna albo pokój
Jestem tym czym chciałAm nie być
Jestem tym bez potrzeby
Jestem, bo dokonał się zamach
na to co ja miałAm w planach
Jestem pierwsza, jestem w tyle
nieomylnA, choć się mylę
Jestem sędzią i sądzonĄ
winnĄ i uniewinnionĄ
Jeżeli by tak przestrzegać reguł to powinnam być jeszcze w Białymstoku. Zauważyłam, że to ja teraz chętniej popieram pomysł by wracać i nie iść na wykład, na coś tam... Tak też obmyśliłam by iść w sobotę na ćwiczenia z nd tak by już w nd się nie tłuc do Białego... wygodne wiem. Może to nie lenistwo, może to bardziej zmęczenie. Choć nie powiem. Powoli zanika zmęczenie i wypełnia je doza siły. Od kiedy ? Odkąd biało za oknem mam. Pokładałam nadzieję w zmianie pogody i ot proszę, śnieg za oknem, ja weselsza.
Otworzyłam dziś plik pdf i ujrzałam tabelkę z nr indeksów...nie było tam mojego nr i nagle struchlałam... cholera jak to możliwe, że mnie tam nie ma...ale spokojnie byłam...... w którejś tam z kolei tabelce na swoim roku jako jedyna, która za 3 rok licencjatu dostała stypendium... ufff....kamień z serca. Głęboki pokłon w moją stronę, udało się.
Staż przedłużono mi do końca marca z furtką na kolejne miesiące jeśli bym chciała. W pracy zazwyczaj spokój, z kolei piątki to istny kocioł, jakby diabeł się zmówił i chciał uprzykrzyć mi weekend. Ale to nic, daję radę. Dostałam 'zezwolenie' na korzystanie ze stażu ile mogę. Co to oznacza w praktyce? A no tyle, że jeżeli chcę korzystać ze szkolenia specjalistycznego na które wstęp mają tylko pracownicy pozarządowi w krk czy w poznaniu, warszawie itepe to proszę bardzo mam na to ich zezwolenie i poparcie. Fajjnie. Jutro się zabiorę za szperanie w necie.
W piątek najbliższy wybieram się na małe szkolenie z projektów. Pod bocianem, że tak to nazwę. Nosem nie kręcę, biorę to co mi dają. Zawsze to coś co można w CV wpisać, a poza tym jak to pięknie powiedziała kumpela z n-w-s-p, wiedzy nikt nam nie zabierze.
W międzyczasie zabrałam się za zbieranie podpisów za organizacją referendum w sprawie lasów polskich....i nie powiem...mam co Szyszce wysłać :)
Jeżeli zaś chodzi o inne sprawy no to ciężko, wiem o tym, że się troszkę między nami pozmieniało, że czas naruszył fundamenty, ale myślę, że nie ma rzeczy nie do odbudowania, co Ty na to?: -) :-*
Dziadzie też są fajne.