niedziela, 1 sierpnia 2010

Kolejny peron w drodze.Puf, puf.

Jutro zaczynam staż i przyznam szczerze, że raz po raz na myśl o tym troszkę przewraca mi się w żołądku. To chyba coś na rodzaj nerwów. W każdym razie prawda jest taka, że nie wiem, czego się tam spodziewać, bo pracownik biurowy, niewiele mi mówi. Równie dobrze mogę zamiatać podłogę jako pracownik biurowy, a także robić coś na prawdę podchodzącego pod biuro...do wyboru do koloru. Dlatego też wstrzymałam się z napisaniem mojego CV, chcę jutro spisać 'obowiązki' wypisane na skierowaniu.
W międzyczasie przez ostatnie dni moich wakacji skupiłam się na you tube i na filmikach wiadomych, a także na książkach Condensed Books z Ridgest Digest, skończyłam W głębi lasu, zaczęłam Żonę siodlarza, a także ekhm...'Excel 2007 /pl+en/... a no bo nie wiem czy nie będę się w tym grzebać, więc lepiej umieć :) lub udawać, że się staram zrozumieć. Nie obyło się oczywiście bez spaceru z Gabrielą. Co za dziecko!!! Mówię wam, aniołek.

Powoli wydłuża mi się lista 'must have'....oczywiście kosmetykowy. Ya know...I'm a woman. 
No i muszę się wziąć za niemiecki :))

1 komentarz: