środa, 30 marca 2011

Pracy.. płacz....bo wciąż brak...


No i zbliżamy się do mety. Jutro ostatni dzień stażu, perspektyw na przedłużenie brak, dwie rozmowy kwalifikacyjne...przegrałam z osobami z doświadczeniem (jakże tu nie beczeć), stypendium za kontynuowanie nauki nie dla mnie, siostra cioteczna podpyta..ja poszukam...
No i brat przyjeżdża...i nie mam czym się pochwalić...no nie mam..znów całkowicie bezrobotna, pierdolę ten system.  Czy ja nie mam żadnej wartości tylko dlatego, że jeszcze nie pracowałam? Fuck you, fuck me, fuck them...


Mam wilczy humor...nadrukuję CV i poroznoszę... o!

1 komentarz:

  1. Witaj w rzeczywistości.

    Ale nie warto się zrażać początkowymi niepowodzeniami, to domena ludzi słabych. Niech Szatan będzie z tobą \m/

    OdpowiedzUsuń