niedziela, 27 czerwca 2010

Sitting on top of the world...

Wcale nie chce mi się pisać. Nawet nie wiem o czym, pewnie można by wspomnieć, że promotorka przyjęła moją pracę licencjacką...jeszcze jej nie ukończyłam, ale przyjęła... martwi mnie nieco fakt, że już jest ponad 70 stron... o jakieś 20 za dużo :( a jeszcze co najmniej z 10 dojdzie... :( to jest po prostu przykre. 
Dobrze działam pod przymusem, sama chyba nie umiem się już zmobilizować, napisałam już bo umiałam, a teraz nawet tego nie umiem, padam jak mucha. 
Zarywam noce, godzinami wklepują mało ważne słowa do Worda w nadziei, że ktoś to doceni, ale tak na prawdę nikogo to poza mną nie obchodzi. Istnieję tylko kiedy idzie mi dobrze, wtedy jest aprobata, kiedy coś nie wychodzi, raptem zostaję obrzucona 'gównem' bo przecież mogłam się postarać....
Nie chce mi się nawet myśleć o tym co będzie po 14-tym... nadal nie wymyśliłam sobie planu na życie. Póki co jest usiane strachem i niczym innym. To normalne nie ? Wcale nie głupieję jak moja siostra ? Swoją drogą chciała ostatnio ze mną rozmawiać, nie zapytała nawet co u Kuby, nie wiem czy wie, że  Kapryśka jest u nas... ale nawet o niego nie zapytała... ale ja spałam... mogli mnie obudzić... chociaż nie spałam od 48 godzin...więc może trochę żal im mnie było ? Wątpię.



So sit on top of the world, and tell me how you're feeling
What you feel now is what I feel for you
Take my hand, and if I'm lying to you
I'll always be alone, if I'm lying to you

See my eyes, they carry your reflection
Watch my lips, and hear the words I'm telling you
GIve your trust to me
and look into my heart
and show me -- show me what you're doing

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz