wtorek, 18 stycznia 2011

Humble me...

Naszło mnie tak, gdy siedzę w biurze sama, by skrobnąć parę słów, od tak by rozgonić zimową pluchę. Temat? Jeszcze nie wiem, może jakiś tytuł piosenki…jak zwykle…
Na dziś chcę tylko dodać, że stała się jakaś dziwna rzecz i niezaplanowanie znalazłam kolejne dwie słabości swego ‘ja’.
Jest to nieopamiętane zakupywanie czasopism (których koszt miesięcznie łącznie przekracza moje możliwości) i cięcie ich..wycinanie tego co mnie interesuje, co mi się podoba..czego potrzebuję i wklejanie tego do zeszytu formatu a4…który już spęczniał niesamowicie. Może to i głupota, nie przeczę… kupić coś co ktoś gdzieś tam układał skrzętnie w jedno i wyciąć z tego średnio jakąś 1/3 a resztę wywalić do kosza… Nie wiem…
Druga słabość wiąże się po troszę z tą pierwszą…dekoracja wnętrz…nie tyle realna, bo nie mam jak, ale taka właśnie w zeszycie…planowanie swojego mieszkania, zbieranie pomysłów i wgl… Głupota powiecie? Może i tak, ale każdy szuka swojego sposobu na życie.
Nowinki zakupowe:


1. Bo koniecznie chciałam turkus.
2. Bo nie przeczę, skusiła mnie cena. No i pora wymienić moją. :P Och, NN.

4 komentarze:

  1. jonizacja, zimny nawiew, itepe, itepe... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieee tylko nie te gówno od Ciatronica, mam maszynkę do strzyżenia włosów tej firmy porażka! Najlepiej jakiś model BaByliss z serii PRO lub Rowente. Te firmy to no 1.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będę płacić za nazwę. To, że tobie trafił się kicz to nie znaczy, że i moje musi takie być.

    OdpowiedzUsuń