niedziela, 6 stycznia 2013

Na prostej niepochyłej.

Dziś nawet letrox mi nie przeszkodził w pokonaniu pierwszy raz całego killera. Fakt, zamieniłam za pozwoleniem Ewy sposób wykonywania kardio, ale myślę, że z każdym dniem będzie lepiej. Killer daje wycisk... :) Jestem cała happy. Zostało 15 dni do mierzenia. Czuję się wspaniale.
Nawet z jedzeniem zaczynam wychodzić na prostą. Żadnej głodówki, chodzę syta, sporo warzyw, owoców, oliwa, wiejski, owsianka..., kefirek,  zero cukru już 6 lat, mniej soli, więcej ziół, nawet szpinak jest pycha :D. Nie chcę liczyć kcal jem tyle ile czuję, że potrzebuję. :)

Rok 2013 to rok wielkich zmian. Kalendarz powoli wypełnia się konkretnymi datami, planami....do szczęścia brakuje mi tylko wzięcia się do mgr. :P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz