środa, 5 maja 2010

Oh cruel Heathcliff....

Krystaliczna górska woda źródlana, kranówa. Drażni mnie zastój, gdy nie wiem czego mogę się spodziewać. I kiedy.  I kiedy będę mogła znów planować. Wypadałoby się skupić i zająć tym co najważniejsze, tyle tylko, że to co teraz jest najważniejsze nie jest najważniejsze dla mnie. Nigdy niczego oficjalnie nie zawaliłam, choć nie raz chciałam. Tylko po co wdeptywać się samemu w przysłowiowe gówno, bez większych aspiracji. Moje aspiracje są niezrozumiałe i nikogo nie obchodzą. 

Za to zbyt często nawalam personalnie, prywatnie. Powinnam być tam, w końcu zamknąć furtkę która rdzewieje i nie daje mi żyć. Chyba, że pozwolę temu dogorywać samemu. Odejść śmiercią naturalną w zapomnienie. Rozłoży się jak ta puszka po coli... tyle że nie wiem czy zajmie to temu aż tyle czasu co puszce. I pewnie nie wydzieli do środowiska takich trujących związków. Ale co ja się przejmuję?

Nie no wiem czemu się przejmuję. Bo w tym była jakaś miła szansa i odmiana. I ta fascynacja. I oczekiwanie. 
Wszystko spieprzyłeś. Brawo. 
Here in your arms where the world is could be impossibly still
With a million dreams to fulfill
...
To fulfill :)

Bad dreams in the night.
They told me I was going to lose the fight,
Leave behind my wuthering, wuthering
Wuthering Heights.

Heathcliff, it's me-Cathy.
Come home. I'm so cold!
Let me in-a-your window.
Heathcliff, it's me-Cathy.
Come home. I'm so cold!
Let me in-a-your window.

Ooh, it gets dark! It gets lonely,
On the other side from you.

I pine a lot. I find the lot
Falls through without you.
I'm coming back, love.
Cruel Heathcliff, my one dream,
My only master.


<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz