czwartek, 13 maja 2010

Rola i postawa tłumacza. Tłumaczenie ustne vs. środowiskowe...

Tak zaczyna się moja praca zaliczeniowa z translatoryki:

           Od dawien dawna znany jest nam mit o wieży Babel i pomieszaniu się wszystkich języków, które według Biblii było karą zesłaną na ludzi i  rodzajem uwięzienia, które izoluje i ogranicza możliwości człowieka.

          Jednak dzisiaj owe pomieszanie jest uznawane poniekąd za symbol bogactwa wyobraźni człowieka. Na początku XX wieku mieliśmy na świecie ponad sześć tysięcy języków, z których ponad dwa tysiące jedynie w samej Afryce, gdzie każde plemię, a często także pojedyncze wioski mówią odrębnym językiem. Naradza się pytanie nad którym zastanawiają się od wielu lat językoznawcy: Dlaczego? Dlaczego jedna i ta sama rzecz, np. drzewo, ma dziesiątki, a nawet setkę różnych nazw.

           Izolacja ta i ograniczenie możliwości przeżywają nie tylko pojedynczy ludzie ale  wręcz całe społeczności i narody mówiące różnymi językami. I w tym miejscu, zwłaszcza od czasów zakończenia się zimnej wojny, kiedy to świat stał się bardziej otwarty, zwiększyła się szansa wzajemnego zbliżenia i poznania, dialogu, rozmowy, wymiany zdań i opinii, pojawia się postać tłumacza. Ludzie zdali sobie sprawę z tego, że szansa jaka się pojawia nie będzie wykorzystana bez obecności i pośrednictwa kogoś, kto przetłumaczy słowa i myśli jednego języka na drugi.

           Język to największy skarb kultury, a jednocześnie najbardziej czuły i rozpoznawalny znak tożsamości. Miejscowi ludzie cenią sobie to, że przybysz stara się nauczyć choćby parę słów w ich rodzimym języku, gdyż okazuje im w ten sposób swój szacunek i uznanie godności gospodarzy. W końcu zaczęliśmy zdawać sobie sprawę z tego jak ważna jest dzisiaj komunikacja międzykulturowa i jak bardzo potrzebujemy osoby, która w tej komunikacji nam pomoże.

...

I tak dalej i tak dalej....9 stron włącznie z tytułową i bibliografią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz