sobota, 15 maja 2010

Zabierz to ode mnie i trzymaj z daleka....

 
Ale mocno liczę na to, że sprawy same się
ułożą z czasem jakoś, jakoś, jakoś.

Skaner dziś zgłupiał. Nie ma komu zmielić kawy, więc mam niedosyt. Kubie jedynka się macha. Proponowałam mu, że mu wyrwę, ale się nie daje. No co, przecież by nie bolało.  Odkąd pamiętam mam parę sposobów na uspokojenie swojego 'ja'. I właśnie je stosuję. Bo czekanie mnie drażni. Jestem cierpliwa ale nie w tej kwestii...
1. rower, ale zaraz będzie padać, rower w deszczu to nie to, tym bardziej, że burzy się boję.
2. lustrzanka, patrz wyżej.
3. układanie ciuchów, eee nie chce mi się.
4. robienie porządku w papierach i wokół siebie.

Wybieram bramkę nr 4.

Nie jestem dziś w sosie,
muchy mam w nosie.
jestem w kłopocie,
jak śliwka w kompocie,
i jak dziura w płocie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz